Świąteczna 'samotność’
To będzie ciekawe Boże Narodzenie. Po uszy siedzę w szkoleniu jogi, właściwie pomiędzy asanami, mantrami i egzaminami nie zauważyłam, że Święty Mikołaj już się wspina po kominie. Pierwszy i drugi dzień świąt spędzę sama, odpoczywając po intensywnych tygodniach i przygotowując sie do końcowego egzaminu.
Szczerze mówiąc czuję, jakby w tym roku święta nie istniały, przynajmniej nie w tej tradycyjnej, rodzinnej, wspólnotowej i pełnej światełek wersji. Fakt, że spędzam je sama nie sprawia, że czuję się samotna czy mam wrażenie, że coś mnie ominie. Poczucie bliskości, połączenia, wdzięczności i miłości, a myślę, że nadchodzące dni są właśnie o tym, są tu gdzie jestem, ze mną i we mnie. Dzisiejsze popołudnie przyniosło mi otwierającą głowę rozmowę z moim jogowym kolegą i wszystko co mam zamiar robić przez resztę dnia to pozwolić jego słowom płynąć sobie przez mój system, zajadać mango i wpatrywać się w magiczny Ocean Indyjski. Jednym słowem będę się w pełni cieszyć cudownym odosobnieniem i wykorzystam te spokojne dni na odpoczynek i nabranie sił na nadchodzący 2017 rok i wszystko dobre co przyniesie.
Być tu gdzie jestem to błogosławieństwo, choć nie wątpię, że być gdziekolwiek indziej również by nim było. Być może to czytasz i zatrzymasz się by docenić miejsce, w którym Ty teraz jesteś – prawdopodobnie, jest to dokładnie TO miejsce, w którym masz być. Obejmij i doceń wszystko wokół, wszystkie dusze, z którymi spędzasz ten dobry czas, zbliż się do nich, zaproś do spędzenia chwili w ciszy, podzielenia się wdzięcznością, miłością i radością wspólnego bycia bez zbędnych słów. Może to stanie się nową, piękną tradycją? Taką, która wreszcie odczaruje to poczucie niewygody, które lubi pojawiać się krok za ciszą.
Wybieram tę ciszę z radością, postaram się w myślach i sercu połączyć ze wszystkimi bliskimi mi osobami, być na chwilę tuż obok, bo widzę i czuję, że nawet będąc osobno, jesteśmy wszyscy jednym, płynącym od zawsze strumieniem świadomości.