Wietnam co i jak
Nasza podróż po Wietnamie zajęła nam dwa miesiące. Przemieszczając się wyłącznie lądem przejechaliśmy cały kraj z południa na północ. Ponieważ jest to kawał czasu i wiele miejsc wpis o Wietnamie podzielimy na dwie części: Południowy i Północny Wietnam. To uznajmy za wstęp, w którym napiszę parę słów o Wietnamie jako całości w moich oczach.
Wietnam jest miejscem niesamowicie zróżnicowanym pod praktycznie każdym względem. Zaczynając od pogody, przez przyrodę czy jedzenie. Stojąc na plaży nad morzem możesz mieć za plecami góry, z trzydziesto stopniowych upałów w sześć godzin przemieścić się możesz w miejsce o prawie trzykrotnie niższej temperaturze, a to samo danie podane w trzech miejscach kraju będzię się znacząco różnić. Myślę, że to największa siła Wietnamu – kiedy już wydaje Ci się, że wiesz jaki on jest – zaskakuje Cię czymś nowym. Przyroda jest tu piękna i dzika, w szczególności góry, które łączą w sobie tropikalny klimat z gęstym lasem tworząc zbite, ciemnozielone zbocza poorane rudawymi fragmentami ziemi i kamienia.
Po Wietnamie podróżuje się wygodnie i tanio, tak autobusy jak pociągi są w dobrym stanie jak na Azję, ale nie ma co liczyć na poduszkowce na drogach i TGV sunące po torach. Podróż busem/autobusem na odległość rzędu 250 km to koszt około 50,000-60,000 VND (6,5-8PLN) – pokonanie tego samego odcinka drogi koleją dubluje cenę. Noclegi również nie są drogie – za 250,000-300,000 VND (32-39 PLN) na pewno znajdziesz ładny pokój z klimatyzacją i ciepłą wodą dla dwóch osób. Oczywiście to uśrednienie – w dużych miastach będzie drożej, w małych *znacznie* taniej. Schodząc do niskiego standardu można zbić ceny noclegów dla dwóch osób nawet do paru dolarów, wszystko zależy od oczekiwań. Dołączając do tego wyjątkowo niedrogie i szeroko dostępne lokalne jedzenie Wietnam jest bez dwóch zdań miejscem, gdzie żyć można za niewielkie pieniądze.
Wietnamczycy to w większości ludzie sympatyczni, bardzo mili, ale częściej niż w innych częściach Azji w których byliśmy trafić można tu na gbura. Nie zmienia to faktu, iż dzięki powszechnemu dla całej Azji braku agresji i bezdyskusyjnej gościnności mieszkańców tego kontynentu czas w Wietnamie mija w zdecydowanie miłej atmosferze. Ludzie żyją tu na ulicach i chętnie korzytają z wszystkiego co na nich się znajduje. Dzięki temu, iż każdy posiadacz mieszkania na parterze prowadzi swoją mini-działalność dostęp do jedzenia, kawy czy podstawowych zakupów jest niesamowicie szeroki. Wszystko to najwyżej parę metrów od domu, pośród bawiących się dzieciaków, biegających psów i trąbiących skuterów.
Kulinarna strona wyjazdu na pewno będzie ciekawym doświadczeniem – jedzenie jest bardzo zróżnicowane i każdy na pewno znajdzie coś dla siebie. Za przeciętny obiad płaciliśmy nie więcej niż 8 PLN za dwie osoby – jedząc oczywiście streetfood. Niskie ceny skłaniają ku eksperymentowaniu i po paru dniach można znaleźć coś co pasuje nam w pełni. Nietrafione wybory posiłków nie bolą wcale, bo dzięki naprawdę niskiej cenie można bez problemu oddać je kręcacemu się obok głodnemu dzieciakowi lub po prostu odłożyć. Ciekawostką jest fakt, iż jeżeli obok charakterystycznego plastikowego stoliczka nie ma śmietnika, a raczej go nie będzie, to śmieci wrzuca się… pod stół:) Zainteresowanych wietnamskim jedzeniem polecam wpisy Kasi, która eksplorowała lokalną kuchnię z wielkiem poświecenim i równie dużym zadowoleniem.
Tyle tytułem wstępu, na dniach dorzucę wpis o Południowym Wietnamie i naszych odczcuciach z tej części kraju.