Weekendowy market w Dax na południu Francji
Marzę, żeby rozwinęły się w Polsce. Lokalne markety, gdzie pośród kolorów i zapachów przechadzają się zadowoleni mieszkańcy i turyści, gdzie leniwie kipi wymiana uśmiechów i plotek, gdzie czas zatrzymuje się na kawę.
Nieodzowny element francuskiej kultury – pachnący świeżym pieczywem, migający kolorami, obsypany okruszkami rogalików.
Zabieram Was na spacer po takim właśnie miejscu. Na południowy-zachód Francji, blisko oceanu, niedaleko Hiszpanii, w letnią, zroszoną porannym deszczem, leniwą sobotę. Do urokliwego DAX pluskającego się w gorących, termalnych wodach. W objęcia rozgadanych staruszków w beretach, siwowłosych dam sprzedających skarby z przydomowych ogrodów, uśmiechniętych od ucha do ucha Indusów serwujących pachnące samosy, trzymających się za ręce par z bagietkami i kwiatami pod pachą. Na przechadzkę między stosami równo ułożonych kiełbas pokrytych białym szronem pleśni, stoiskami z (prawdopodobnie ;)) obłędnymi serami, kolorowymi rzędami zroszonych wodą warzyw i kształtnych, pełnych soków owoców, ladami uginającymi się od bezwstydnie słodkich łakoci. A na koniec, zapraszam Was na budzącą wszystkie zmysły, mocną małą czarną. On y va!
Market działa w soboty 8-18 i niedziele 8-13 w centrum miasta, w okolicach katedry. Dokładne lokacje to Place Roger Ducos, Place Camille Bouvet, Place de la Fontaine Chaude. Szukajcie miejsc do parkowania w małych uliczkach nieopodal lub na większych parkingach (1sza godzina parkowania jest za darmo).