Menu ☰

Smoothies po wietnamsku

Sinh to, czyli wietnamskie koktajle owocowe to coś, za czym będę tęsknić najbardziej. Sprobuje je odtworzyć w domu, ale niektóre owoce, jak np. pigwica właściwa (sapodilla) chyba nie pojawiają się często na polskich bazarkach…

Kolorowe budki pełne owoców ustawiają się zazwyczaj w porze lunchu i kolacji przy budkach serwujących jedzenie, dlatego sinh to popija się jako pyszny deser po posiłku. Wystawienie wszystkich owoców w gablotce bardzo pomaga w zamówieniu ulubionego napoju póki nie opanuje się jego nazwy;] Ja bardzo szybko opanowałam dwie: sinh to bo i xa po che (sapoche) – pierwsza znaczy koktajl z awokado, a drugi…hmm…chyba pigwica właściwa. Wygląda troche jak ziemniak. Koktajl z tego owocu jest bardzo sycący, ma beżowy kolor i super fajną, chropowatą konsystencję. Jest niesamowicie dobry i pojade do Wietnamu jeszcze raz, tylko po to, żeby się go napić.

Koktajl z awokado to dość zaskakujące odkrycie. Uwielbiam ten owoc ale wykorzystanie go w mlecznym koktajlu wzbudzało we mnie mieszane uczucia. Ale nie dowiesz się, póki nie spróbujesz. Okazuje się, że połączenie go ze kondensowanym mlekiem i kruszonym lodem daje przepyszny, gęsty, maślany w konsystencji napój. Ten na szczęście mogę robić w domu! Często zamawialiśmy też koktajl z mango (xoai), ale przegrywa sromotnie ze wspomnianymi wyżej.


Sinh to bo i sinh to xoai



Sinh to sapoche

Tagi: , , , , , , , ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *