Gdzie na kawę na Lomboku?
Lombok jest zupełnie inny niż popularne, okoliczne wyspy – Bali czy Gilis. Mniej turystów, lokalnie, religijnie, spokojnie i bez atakującej zewsząd infrastruktury. Ma to masę plusów, pomaga odzwyczaić się od wydawania pieniędzy i korzystania z przyjemnostek na każdym kroku. Na szczęście nie trzeba rezygnować z niewinnego luksusu zasiedzenia się w kawiarni z książką bądź komputerem i aromatyczną kawą. Ten aspekt zachodniego świata dotarł i tutaj, zarówno pod postacią lokalnych kawiarni a’la kanapowe sieciówki jak i wielkiego, amerykańskiego Starbucksa w błyszczących wnętrzach centrum handlowego. Zatem czy wybierzecie przejażdżkę po wyspie, surfing czy buszowanie między sklepowymi półkami – wszędzie znajdziecie dobre miejsce by zasiedzieć się nad zroszoną szklanką lodowatej americany, wielkim kubkiem latte na sojowym mleku czy kawowo-awokadowym smoothie.
Poniżej kilka z kawiarni, które lubię bądź ze względu na dobrą kawę, bądź sympatycznych właścicieli, bądź niezawodny internet i dobre warunki do pracy.
Milk Espresso Cafe, Jl. Raya Kuta (next to Alphamart), Kuta, Lombok; 6am – 9pm
Do tej pory jedyna kawiarnia na wyspie, która mogłaby równie dobrze znajdować się w sercu dużego, europejskiego miasta. Faktycznie za pomysłem na Milk Espresso & Spa stoi zachodnia myśl – Irlandzko-Australijska, energiczna właścicielka, która stworzyła tu czarno-biało-rattanowy, kawowy raj z wygodnymi kanapami i fantastycznymi wiszącymi fotelami. Zjadłam tu bardzo dobrą kanapkę z awokado, bekonem i jajkami, wypiłam dobrą macchiato z mlekiem sojowym i pyszny rubinowy sok z owoców i warzyw. I spędziłam lekką ręką 4 godziny na pogawędce z szefową, czytaniu i buszowaniu w małym ‘milkowym’, hippie sklepiku. Kawiarnia działa od wczesnego poranka do wieczornych godzin, kiedy to fanów czarnego naparu zastępują amatorzy kolorowych drinków. Ceny są raczej europejskie, ale zdecydowanie warto pozwolić sobie na trochę luksusu w tym miejscu (jeśli wam mało mają spa na pięterku).
Cafe’in, Jl. Pariwisata Pantai Kuta, Kuta, Lombok; 10am – 10pm
Bardzo chillowe miejsce, trochę na uboczu, na wprost morza, z plamami słońca tańczącymi na stołach, wygodnymi kanapami i poduchami na świeżym powietrzu. Nie dajcie się zwieść nazwie, w Azji nie musi za nią wcale stać kawa 😉 – nie widziałam jej w menu, zamówiłam natomiast pyszny sok z arbuza i ananasa i cieszyłam się niezmąconym spokojem w upalne, indonezyjskie popołudnie. Polecam – jest tu dobra energia (i parokrotnie widziałam sporo ludzi w porze lunchowej co dobrze wróży jeśli planujecie się tu posilać). Ceny dość dobre jak na Kutę.
Rock Gilis Cafe, Jl. Langko 23 F-G, Mataram, Lombok; 8am – 12pm; rockgilis.com
To ulubione miejsce mojej przyjaciółki, która mieszka na Lomboku i jeśli ma ochotę na latte i sernik jedzie tylko tutaj. Dzięki niej poznałam i zaprzyjaźniłam się z właścicielami – bośniakiem Nico i jego śliczną żoną Desi. Większość moich wizyt tutaj łączy się z towarzystwem tej gromadki i ich dzieci, co stwarza niezobowiązującą atmosferę przyjacielskich, leniwych spotkań, za którymi czasem tęsknię będąc tak długo poza domem. Inna sprawa, że u Nico napijecie się naprawdę niezłej kawy (latte za ok 25k idr/2$), a menu pęka od jej mrożonych wariacji, serwowanych w dużych kubkach lub szklankach za co należy im się wielki plus. Internet działa bez zarzutów, wnętrze jest duże z masą wygodnych kanap i kątów, w których można zaszyć się z lekturą lub laptopem, czy przeczekać kolejne oberwanie chmury wpatrując się w strugi deszczu przez wielkie okna. Na osłodę zawsze jest tu sernik, tiramisu, brownie i zaskakująca pozycja w menu – hiszpańskie churros! Do tego owocowe smoothies, latte z zielonej herbaty (z mieszanki w proszku, ale zawsze) i dla stęsknionych za europejskim jedzeniem – pizza. Nico twardo brnie dalej w przyzwyczajanie Indonezyjczyków do nietypowych smaków startując z małą knajpką z bośniackim jedzeniem gdzie zamierza serwować samodzielnie robione kiełbasy i inne smakołyki. Wyjechałam dosłownie parę dni przed otwarciem, mam nadzieję, że idzie mu dobrze!
Coffee Toffee, Jl. Palapa 1, Mataram, Lombok; 24h
Coffee Toffee jest wyraźnie odpowiedzią na komfortowe, leniwe kawiarniane sieciówki, ale jednak odpowiedzią indonezyjską co zostawia pewien niedosyt klimatu i przytulności. Mamy tu kilka fotelików, krzeseł, działające wi-fi i nieodzowne “kawowe” hasła na ścianach. Do tego przeszklona część dla palących i cała masa wariacji nt. kawy, koktajli czy herbaty czy czekolady. Pokusiłam się o pyszne Awokado Cream Joe – kawowe frappe z awokado (wybrałam bez dodatkowo płatnej bitej śmietany). Nie miałam okazji wpaść tam na klasyczną kawę czy inne napoje, ale przy kolejnym pobycie w Mataram na pewno jeszcze ich odwiedzę.
Maktal Coffee Bar, Jl. Maktal 3, Mataram, Lombok; 9am – 10.30pm
Maktal to przede wszystkim hotel, ale nie trzeba tu nocować, żeby skorzystać z przyklejonej to niego kawiarni o tej samej nazwie. Dwa osobne pomieszczenia, w jednym lada, barista i bardziej przytulny, kanapowy klimat, w drugim – wiekszym, stoliki i głównie mężczyźni, ze względu na nikotynowe przeznaczenie przestrzeni. Wypiłam tam znakomite latte (mniej niż 2$) i nie mam wątpliwości, że jest to miejsce gdzie więdzą czym jest dobra kawa. Internet nie powala, dość słabo działał podczas mojej wizyty. Bardzo przyjemnie natomiast przeczekało mi się tam indonezyjską burzę i własnie na taki relaks z gapieniem się przez okno czy czytaniem książki to miejsce nadaje się bardzo dobrze.
Starbucks, Epicentrum Mall, Jl. Sriwijaya 19A, Mataram, Lombok; 9am – 11pm
Miedzynarodowe sieciówki nie omijają nawet takich spokojnych wysp jak Lombok. Sprzed sześciu lat pamiętam McDonalds, teraz te szeregi zasilił Burger King i kawowy potentat – Starbucks. Póki co kawiarnia jest jedna i otworzyła się – gdzieżby indziej – w błyszczącym, kilkupiętrowym centrum handlowym. Wiele dobrego o kawie nie powiem, bo nie jestem jej fanką, ale fakt, że dostaniecie tu wielki kubek latte na mleku sojowym, doskonały internet i ładną, wygodną przestrzeń do wielogodzinnej pracy, na pewno działa na plus amerykańskiego kolosa. Ceny są adekwatne do miejsca – wysokie;)
Temptations, Senggigi (entrance to Green Valley), Lombok
Duża szansa, że jeśli odwiedzacie Lombok, będziecie w okolicach Senggigi – to największa miejscowość turystyczna w północno-zachodniej części wyspy, niedaleko od portu z którego większość podróżnych płynie szybką łódką (speed/fast boat) na wysepki Gilis lub na Bali. Najlepsze miejsce na kawę, croissanta i niezawodny internet to kawiarnia Temptations, dodatkowo oferująca sporo pozycji śniadaniowo-lunchowych i połączona z doskonale zaopatrzonym sklepem z masą importowanych dóbr, za jakimi każdy ‘bule’ (białas) może w Indonezji zatęsknić. Duży plus za oferowanie wegańskiej kawy z mlekiem sojowym (udało mi się dogadać na dużą wersję sojowego cappuccino za 30k/2,3$) i fajny poziom obsługi. Mam też wrażenie, że może się walić, palić, grzmieć i obrywać chmury, a internet tutaj będzie śmigał bez zacięcia, więc na 100% można polegać na tym miejscu jeśli dopadają nas digitalowe obowiązki.
Gula Gila, Jl. Raya Senggigi 16, Senggigi, Lombok; 7am – 10pm
Na północnym wyjeździe z Senggigi, kawałek za hotelem Sheraton, po drugiej stronie ulicy otworzyła się niewielka kawiarnia zachęcająca wielkim bannerem na dawkę kofeiny. Zajrzałam i pierwsze wrażenie to doskonała klimatyzacja – nie znajdziecie lepszego orzeźwienia i oddechu od indonezyjskiego upału! Nieduże, czyste wnętrze pomyślane minimalistycznie, niestety trochę bez charakteru, ale na krótkie posiedzenie nad kawą może być. Wydaje się, że atutem lokalu mają być śliczne, różnorodne muffiny co samo w sobie jest fajnym pomysłem, tylko wykonanie znowu nawala – słodkości są suche i niespecjalnie smaczne. Nie jadłam ciast, ale na muffinki nie wracam. Kawa była bardzo w porządku, hipsterski kubek pełen americany z kostkami lodu (28k idr) plus fala mroźnego powietrza postawiły mnie tu kilkukrotnie na nogi w upalny, wilgotny dzień. Niezła jest też lista owocowo-warzywnych, smacznych smoothies (30-45k idr). Internet jest, ale nie był jakiś wyjątkowo mocny w czasie moich odwiedzin. Zresztą nie polecałabym tego jako miejsce na pracowe czy książkowe przesiadywanie, raczej szybka kawa, przekąska i w drogę!
Gypsea Yoga Cafe, Jl. Raya Senggigi, Malaka, Lombok; gypseayoga.com
Wyjątkowa, schowana wśród soczystej zieleni i dźwięków tropikalnego lasu oaza, z przestrzenią do jogi i trzema ślicznymi chatkami. Na drodze na północ, ok 15-20 minut jazdy za Senggigi, zaraz za hotelem Living Asia, wypatrujcie po prawej znaku ‘Gypsea Yoga’. Kilka minut jazdy w kierunku lasu i będziecie na miejscu (w listopadzie zaczynali doprowadzać drogę dojazdową do porządku więc dotarcie tam powinno być już bardzo łatwe).
Kawiarnia działa póki co rano (7-11am) i w porze kolacji (5.30-7.30pm) i serwuje doskonałe (i duże!) smoothies, smoothie bowls, klasyczne śniadania z jajkiem, tostami, soczkiem i kawą, wyśmienite indonezyjskie gado-gado i nasi goreng, burritos, vege burgery z soczewicy czy zupy. Nie przeżyjecie tu kofeinowych uniesień, bo jedyna kawa jaką serwują to typowa, zalana wrzątkiem mała czarna, ale mocną stroną tego miejsca nie są świeżo palone ziarna czy cold brew, a natura, przestrzeń i spokój.. Jest internet, ale ze względu na położenie Gypsea bywa dość zawodny lub wolny. Natomiast zanurzenie się w pufach, hamakach czy wygodnych siedziskach z książką, przewodnikiem lub jogowym towarzyszem porannych zajęć to jest coś, do czego to miejsce jest wprost stworzone. Zdecydowanie mój ulubiony adres na Lomboku!