Jaglany budyń z mango (vegan, bez cukru)
Uwielbiam kaszę jaglaną, mój brzuch czuje się po niej świetnie, można zrobić z niej masę przeróżnych śniadaniowych wariacji, jest ciepła, ma kolor plaży i zawsze smakuje dobrze, nawet ugotowana ot tak, z samą wodą. Można ją też fajnie rozgotować i zmiksować na pudding i ja lubię, żeby ten pudding był słodki i przełamany odrobiną kwaśnego smaku, a do tego swietnie nadaje się mango, jeden z najlepszych owoców na świecie. Dodajcie do tego aksamitne mleko kokosowe, trochę waniliowej esencji, cudowną dla zdrowia, lekko rozgrzewającą kurkumę (która uwalnia swoje pełne działanie dopiero wzmocniona odrobiną pieprzu) i opcjonalnie trochę skrobii, by zyskac gęstszą konsystencję.
PRZEPIS
Składniki na 4-5 miseczek puddingu:
2/3 szkl kaszy jaglanej
1 szkl. wody
1 szkl. mleka kokosowego
esencja waniliowa wg uznania (jeśli robicie własną tylko Wy wiecie jaką ma moc; zawsze można dać 1 łyżeczkę i ocenić czy potrzeba więcej)
1 dojrzałe, duże mango
1 łyżka kuzu (lub tapioki, skrobii ziemniaczanej) + odrobina wody do rozpuszczenia (ok 2 łyżek)
0,5 łyżeczki kurkumy + szczypta pieprzu
Kaszę rozgotowujemy pod przykryciem (ok 25-30 min. gotowania) w wodzie i mleku z dodatkiem kurkumy i pieprzu. Zaglądamy co jakiś czas czy jaglanka nie wypiła całego płynu i w razie konieczności dolewamy odrobinę mleczka lub wody. Dodajemy drobno pokrojone mango, esencje waniliową i gotujemy jeszcze 10 min mieszając często. Owoc puści wodę, więc gotujmy już bez pokrywki, żeby trochę płynu odparowało. Mieszamy skrobię kuzu z wodą, wlewamy do kaszy i od razu mieszamy. Pozwalamy wolno się gotować jeszcze 5-10 minut często mieszając. Miksujemy (najwygodniej ręcznym blenderem) na jak najgładszy krem, i posypujemy uprażonym czarnym sezamem. Moim zdaniem pudding jest najwspanialszy na ciepło ale znajdzie się pewnie wielu fanów zimnej wersji.