Najpyszniejsze ciastka z amaruntusa i bananów (bez glutenu, cukru, wegańskie)
Aztekowie przybijali z nim dużą piatkę, ale póki co nie został jeszcze wyniesony do takiej rangi super foods co quinoa. Z jednej strony dobrze, bo nie odstrasza ceną, z drugiej strony szkoda, bo mało kto wie, że naprawdę warto się z nim polubić. Amarantusz a.k.a szarłat. Jest wegańskim i bezglutenowym źrodłem białka, dobrze wykorzystywanego przez organizm wapnia (szczególnie ważne, jeśli unikacie nabiału) i jak każde zboże jest świetną bazą do upieczenia ciastek 🙂
PRZEPIS
Składniki na ok. 15 ciastek
1 duży banan
50 g ekspandowanego amarantusa
2 łyżki mąki z amarantusa
1/6 szklanki oleju kokosowego (w postaci płynnej – rozpuszczamy w kąpieli wodnej)
po 1 dużej garści wiórków kokosowych, rodzynek, jagód goji, siemienia lnianego i czarnego sezamu
½ łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni. Amarantus, bakalie, sól i proszek do pieczenia mieszamy w dużej misce. W osobnym naczyniu rozgniatamy widelcem banana, dodajemy olej, mieszamy i łączymy z suchymi składnikami. Najwygodniej wymieszać masę rękoma, tak by dało się z niej łatwo lepić niewielkie kulki. Każdą spłaszczamy w dłoniach i układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy ok 15 minut, ciasteczka powinny się zarumienić. Po wystudzeniu wierzchnia warstwa jest sucha i trochę chrupiąca a środek delkatnijeszy, trochę wilgotny. Takimi ciastkami można się zajadać nie bacząc na noworoczne postanowienia 😉