Zupa z dyni z galangalem i liśćmi kafiru
Jesieni z dynią ciąg dalszy. Znowu pomieszałam troche smaków z ulubioną hokkaido i wyszła pyszna, kremowa zupa o cudownym aromacie liści kaffiru i korzenia galangal. Ma konkretny smak, ale jest jednocześnie bardzo łagodna, idealna dla osób, które nie lubią lub nie moga jeść ‘na ostro’.
PRZEPIS
Składniki na ok. 850 ml zupy:
8-10 kopiastych łyżek puree z dyni (użyłam samej hokkaido)
2 szklanki bulionu warzywnego (ewentualnie samej wody)
1 szklanka mleka kokosowego (polecam Arroy-D)
2 cm kawałek galangala (może być imbir)
4 liście limonki kaffiru (można kupić mrożone w wielu sklepach azjatyckich, ja trafiłam w osiedlowym Carrefourze)
1 łodyga tawy cytrynowej (kupuje zawsze większą paczkę i przechowuję w zamrażarce)
łodygi i korzenie kolendry – mała garstka (w sklepach azjatyckich mozna kupić kolendrę z korzeniami, jeśli mamy zwykłą użyjmy łodyżek)
1 łyżeczka kuminu
0,5 łyżeczki nasion kopru roztartych w dłoni
0,5 łyżeczki mielonej kolendry
0,5 łyżeczki kurkumy
1 łyżka sosu sojowego
Do garnka wlewamy bulion, wrzucamy trawę cytrynową, korzenie i łodygi kolendry, liście kaffiru, obrany i pokrojony w kawałki korzeń galangal, sypkie przyprawy. Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy 20-30 minut na niedużym gazie. Zestawiamy z ognia. Łyżką cedzakową wybieramy wszystkie 'farfocle’. Dodajemy mleko kokosowe i pure z dyni, dokładnie mieszamy. Zupa wraca na gaz – podgrzewamy ją aż będzie gorąca. Dodajemy sos sojowy do smaku (jeśli zamiast bulionu użyliśmy samej wody to możemy dać więcej niż 1 łyżkę). Jeśli zostały na dnie ziarenka kopru lub kawałeczki dyni przelejmy zupę przez sitko, będzie miała dzięki temu idealnie aksamitną strukturę. Polecam z odrobiną dobrej oliwy i prażonymi pestkami lub posiekaną natką kolendry.