Moje pierwsze pumpkin pie /*bez glutenu
Piękne jak wrzesień, pachnące ziemią, liśćmi i kasztanami, rażące w oczy kolorami optymizmu. Nie umiem już żyć bez dyń. Sprawiają, że robie się ślepa na wady jesieni, a nawet powoli się w niej rozkochuję. Lubie osładzać sobie te pierwsze chłodne wieczory. Lubię dom wypełniony zapachem korzennych przypraw i ciepłem buchającym z piekarnika, lepkie krople bitej śmietany na koszulce, blat umazany masłem, cukier rozsypany na podłodze. Cały rozgardiasz krojenia, mieszania, smakowania, doprawiania, oblizywania, pieczenia. I 5 minut pauzy w środku tego chaosu, kiedy mogę dopieścić oczy i podniebienie moimi własnymi, małymi dziełami.
PRZEPIS
Ciasto:
300 g mąki bezglutenowej (zmieszałam ryżową, jaglaną i amarantusową – wyszło super)
2 łyżki cukru
3 schłodzone jaja
150 g schłodzonego masła
szczypta soli
Mąkę, cukier i sól mieszamy, ugniatamy szybko z posiekanym masłem i jajami, formujemy w kwadrat i wkładamy do lodówki (można tez do zamrażarki).
Masa dyniowa:
450 g puree z dyni*
360 ml mleka skondensowanego niesłodzonego (użyłam 300 ml niesłodzonego i 60 gęstszego, słodzonego)
pół szklanki cukru (jeśli nie używacie słodzonego mleka można trochę więcej)
2 większe jajka
po 1 łyżeczce: cynamonu, mielonych goździków
po 0,5 łyżeczki: imbiru, gałki muszkatołowej, zmielonego ziela angielskiego (to ostatnie opcjonalnie)
szczypta soli i pieprzu
łyżeczka skórki otartej z cytryny
Nastawiamy piekarnik na 220 stopni. W głębokiej misce mieszamy jajka z cukrem, solą, pieprzem, przyprawami i cytrynową skórką. Dodajemy puree z dyni, mieszamy na gładką masę. Na końcu wlewamy mleko, łączymy dokładnie wszystkie składniki. Wyjmujemy zimne ciasto, kroimy na plastry ok 1 cm grubości i wylepiamy nimi wyłożoną papierem do pieczenia formę do tarty. Rozgniatamy ciasto tak by pokryło całe dno i uformowało brzegi. Wylewamy na nie masę dyniową i wstawiamy do pieczenia. Po 15 minutach zmniejszamy temperaturę do 180 stopni i pieczemy jeszcze ok 40 min (+/- 10 min. – to zależy od grubości naszego ciasta i masy, sprawdzajmy więc drewnianym patyczkiem, czy ciasto nie jest już wilgotne – jesli patyczek wbity do samego dna wychodzi suchy tzn., że można je już wyjmować z piekarnika). Ciasto będzie teraz nadmuchane i zacznie opadać – zostawiamy je w spokoju na 1-2 godziny, wtedy nabierze już swojej ostatecznej konsystencji i będzie smakowało najlepiej.
W tym czasie możemy przygotować bitą śmietanę – na wysokich obrotach miksujemy kubeczek śmietanki 30%. W połowie dodajemy 1-2 łyżki cukru pudru (jesli macie w szafce np. syrop klonowy użyjcie zamiast cukru – da to dużo ciekawszy smak) i miksujemy do uzyskania porządanej konsystencji. Przed końcem można dodać odrobinę esencji waniliowej.
*Puree z dyni robi się błyskawicznie. Ja użyłam dość wyraźnej w smaku Hokkaido, którą można jeść ze skórą. Kroimy dynię na kawałki, wrzucamy na wyłożoną papierem blachę i pieczemy w piekarniku ok 30 min, w temperaturze 200 stopni. Studzimy i miksujemy blenderem na jednolite puree. Hokkaido ma dość suchy miąższ więc w czasie blendowania będzie trzeba dodawać trochę wody. Większość przepisów radzi by dynię oddzielić od jej skórki (przed lub po pieczeniu) ale uznałam, że w przypadku tej odmiany spożytkuję całość i uważam, że puree wyszło pyszne. Puree można też zrobić gotując dynię, ale pieczenie wydobywa intensywniejsze aromaty.